Cześć!
Tak jak zapowiadałam - dziś post o tym jak stać się posiadaczką pięknych rzęs. Oczywiście - pielęgnacja przede wszystkim! Dokładny wieczorny demakijaż to podstawa! Resztki tuszu szkodzą rzęsom i nie pozwalają się im zregenerować. Gdy make-up zostanie już zmyty, warto nałożyć na rzęsy preparat, który pomoże im odzyskać blask, miękkość i sprężystość, a także przedłuży ich życie, przez co automatycznie nasze "firanki" staną się gęstsze. Oczywiście nie będą dzięki temu rosły jak szalone, ale zapewniam, że będą wypadać zdecydowanie rzadziej, a poprawa ich kondycji po dłuższym stosowaniu będzie bardzo widoczna. Ja przetestowałam te oto dwa preparaty:
Pomimo różnicy cenowej (L'biotica kosztuje około 15 zł, L'oreal około 70 zł) obie odżywki mają praktycznie identycznie działanie, jednak preparat od L'oreal'a ma zdecydowanie wygodniejszy aplikator - kształtem przypominający szczoteczkę jaką można znaleźć w tuszach do rzęs. Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad kupnem odżywki z wyższej półki cenowej, obawiam się jednak, że nie będzie się różniła działaniem od tych pokazanych na powyższym obrazku (co okazałoby się wywaleniem pieniędzy w błoto :()...
Tak wypielęgnowane rzęsy warto wytuszować, by wyglądały jeszcze piękniej i były jeszcze dłuuuższe! :) Na rynku jest szeroki wybór tuszów do rzęs - ja osobiście preferuję te z dość gęstą szczoteczką, tusz zaaplikowany za jej pomocą pogrubia i zagęszcza optycznie rzęsy, wyglądają wtedy niesamowicie :) Trzeba jednak uważać, żeby ich nie posklejać! Moim numerem 1 są tusze od Maybelline - są niedrogie i jeszcze nigdy się na nich nie zawiodłam - idealna konsystencja, genialne szczoteczki :) Ostatnio do mojej kosmetyczki trafił też jeden tusz firmy Astor - daje radę, ale do mistrzostwa trochę mu brakuje.
Gdy chcecie zrobić jeszcze większe wrażenie (czeka was ważne wyjście), warto pobawić się w przyklejanie sztucznych rzęs - ja kiedyś uwielbiałam te w kępkach, jednak odkąd nauczyłam się przyklejać te na pasku zaczęłam doceniać jak szybko i prosto można osiągnąć spektakularny efekt. Trochę praktyki i każdej z was się na pewno uda :). Będzie onieśmielały na każdej imprezie! ;)Mam nadzieję, że moje rady się wam przydadzą, a wasze spojrzenia będą magnetyzujące i wyraziste! Jeśli jest coś o czym chciałybyście (albo chcielibyście ;)) żebym napisała, dajcie znać w komentarzach.
Karola
Jak dobrze, ze ceny w USA nie sa tak drastyczne jak w Polsce. Oczywiscie co robie jutro? Kupuje preparat do rzes! Jako ze moje uwielbiam, to nie ma innego wyjscia, jak kupic cos, zeby je odzywic :)
OdpowiedzUsuńSwietny pomysl na post :)
Ahh Ty masz piękne rzęsy Owieczko! Takie długiee! Więc dbaj o nie, dbaj :):)
OdpowiedzUsuńhehe :) dziekuje :*
OdpowiedzUsuńPrzypomnialo mi sie, ze podobno jeszcze naklada sie olejek rycynowy zeby rosly. Stosowalam I mialam wrazenie ze sa dluzsze, ale nie wiem czy mi sie wydawalo czy rzeczywiscie byly ;)
OdpowiedzUsuńTak jest :) Zresztą większość odżywek ma go w swoim składzie :)
OdpowiedzUsuńświetny post!! akurat uzywam w/w tuszu Astor, ale skoro polecasz Maybelline to przy najblizszej okazji go wyprojbuje i rowniez jestem bardzo zadowolona!! prosiblabym o jakies porady dot. depiliacji nog i bikini. jakie preparaty stosowac.Chciałabym uzyskac wiecej praktycznych informacji dot. stosowania kremow, wosku czy depilatora do depilacji okolic bikini. pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńA nie miałaś żadnych efektów ubocznym? to znaczy np nie piekły Cię oczy rano, nie była jak to się brzydko mówi "zaropiałe"? :-) Bo moja koleżanka tak miała i się osobiście wystraszyłam... Pozdrawiam!:-)
OdpowiedzUsuńHej :) Przepraszam, że dopiero odpisuję ale nie dostałam e-maila o komentarzach do zatwierdzenia :) Ja nie mam żadnych problemów, te odżywki które stosuję nie spływają do oczu ani nic i rano jak wstaję wszystko jest ok :)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze jestem pod wrażeniem Twojego zdjęcia na samym dole <3 Genialne. Poza tym jeżeli chodzi o gęste szczoteczki to polecam: http://imworld.aufeminin.com/dossiers/D20110131/heidi-klum-astor-mascara-1-094711_L.jpg i trochę droższy, ale naprawdę dobry: http://strefa-kobiety.pl/wp-content/uploads/2009/11/mas.jpg Szczoteczki są dość spore - idealne, gdy ktoś ma duże oczy i długie, gęste rzęsy - taką maskarą łatwo ogarnąć tyle dobroci na raz. Cieszę się, że przeczytałam ten Twój wpis, bo chyba czas najwyższy zadbać o swoje rzęsy... nigdy nie stosowałam odżywek! Muszę to zmienić i odwdzięczyć się im za to, że są takie fajne ^^.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
a i jeszcze przy okazji pozdro dla Twojej koleżanki "Owcy" heheh na początku się zdziwiłam - myślałam, że ktoś coś napisał jako ja :D
Ten Loreal'a kiedyś miałam i rzeczywiście jest genialny, a ten z Astora chętnie wypróbuję więc zapewne nabędę go gdy tylko będą mi się kończyły aktualne tusze! ;) Cieszę się, że skorzystałaś z mojego wpisu i zapraszam do częstszego zaglądania! ;)
Usuń